Żoliborska Potańcówka Międzypokoleniowa 2016

Drodzy Żoliborzanie i Warszawianie,
znów zatańczymy na Żoliborzu! :)

04.09.2016
Niedziela
17:00 - 21:00
Plac przed Teatrem Komedia 
Żoliborz
Warszawa

Zapraszamy na
“ŻOLIBORSKĄ POTAŃCÓWKĘ MIĘDZYPOKOLENIOWĄ”

To wydarzenie, którego nie możecie przegapić!

Do tańca zagrają:

DJ WIKA
Dj Jogi Babu i Pan Smok
+ trąbka na żywo Mateusz Urbanik

o zdjęcia zadba Patatof
o nagrania video zadba Lukka Fogie

Będa na Was czekały lody od ICE POPS

Zaproście swoich RODZICÓW, DZIADKÓW, SĄSIADÓW
i roztańczmy wspólnie Żoliborz i całą Warszawę!

miejsce: Plac przed Teatrem Komedia

Organizatorzy:

– Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze #Żoliborz
– Urząd Dzielnicy Żoliborz
– Wydział Sportu Dzielnicy Żoliborz
– WSM Żoliborz
– Restauracja Antrakt

Bardzo prosimy, żeby państwo już sobie poszli

To my, zmęczeni mieszkańcy Warszawy.

szy

Wczorajsze wielogodzinne obrady Rady Warszawy były męczące dla obu stron. Dla Radnych stolicy i stołu prezydialnego mniej niż dla mieszkańców. Między radnymi, strażnikami miejskimi, panią Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz i jej zastępcami chodziły sympatyczne panie proponując kawę, herbatkę lub wodę. Siedzący po drugiej stronie mieszkańcy nie otrzymali nawet kubeczka wody z kranu – w końcu nikomu specjalnie nie zależało na tym, żeby byli na sali ani żeby mogli zabrać głos.


A to właśnie po to, żeby zabrać głos przybyli na salę lokatorzy mieszkań komunalnych, przedstawiciele Razem, Piotr Ikonowicz z Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej, aktywiści miejscy i mieszkańcy Warszawy, których wyrzucono z kamienic przejętych przez handlarzy roszczeń. Pierwszy mieszkaniec dostał głos po ponad 6 godzinach oczekiwania – tuż przed godziną 22:00!

Tak, też tam byliśmy. Była to w końcu pierwsza okazja, żeby porozmawiać z panią Prezydent Warszawy na temat reprywatyzacji. Procesu, który jeszcze parę miesięcy temu nazywała “normalnym”. Dopiero po publikacjach Gazeta Wyborcza politycy Platformy Obywatelskiej zrozumieli, że dramatu tysięcy rodzin w Warszawie nie da się już zamiatać pod dywan i trzeba się z nim zmierzyć. Szkoda, że tak późno ktoś na czwartym piętrze Pałacu Kultury i Nauki był gotowy do wysłuchania opinii mieszkańców na ten temat.


Radna Platformy Obywatelskiej oraz urzędnicy miejscy zgromadzeni na sali nazywali zgromadzonych mieszkańców “hołotą”. Tak też nazywały nas grupy internetowych trolli, którzy wczoraj atakowali nasz profil. Czy tak powinna odnosić się do mieszkańców miasta grupa ludzi, która nazywa się partią obywatelską?

Krzyki na sali, emocje, przerywanie i buczenie mówcom – to wynik lat zaniedbań i złego zarządzania miastem, które po listopadowych wyborach jest bastionem PO. Szkoda, że do bastionu nie przedostały się informacje, dlaczego jesienią zeszłego roku partia straciła poparcie społeczne. To, że warszawscy działacze nie odrobili lekcji od listopada, było widać jak na dłoni. Jarosław Szostakowski z dumą przypominał, że głosowało na niego ponad 9000 mieszkańców. Ciekawe ilu z nich żałuje dzisiaj swojej decyzji.


Arogancja członków PO to najlepszy dowód na to, że w oczach Platformy powinniśmy czuć się zaszczyceni, że mają czas, żeby się nami zajmować i sprawować władzę w stolicy.

DLACZEGO NIE POPIERAMY POMYSŁU KOMISJI RADY WARSZAWY?

Warszawscy radni Platformy Obywatelskiej chcieli wczoraj powołać specjalną komisję złożoną z radnych. W jej skład miałoby wejść pięć osób z klubu Platformy Obywatelskiej. Bycie sędzią we własnej sprawie to mało etyczny styl działania. Ale nie z powodu braku podstaw etycznych uważamy, że ten pomysł nie ma racji bytu.


We wrześniu 2010 roku Rada Warszawy powołała komisję do wyjaśnienia sprawy reprywatyzacji ogródka jordanowskiego przy ulicy Rozbrat. Protokół kontroli został opublikowany w grudniu 2012. Wystąpienie pokontrolne odbyło się w lipcu 2013. Jeśli trzydzieści cztery miesiące zajęło komisji wyjaśnienie jednej sprawy to czy jest szansa, żeby do listopada 2019 (czyli terminu najbliższych wyborów samorządowych) przedstawi jakieś wyniki działań?


Wiary w to nie mieli nawet członkowie klubu PO, który ma większość w Radzie. Ponieważ cześć z nich nie stawiła się na Radzie to nie udało się przegłosować uchwały na temat komisji. To dowód na to, że nawet wewnątrz Platformy Obywatelskiej nie ma chętnych do bronienia bastionu PO i że Pani Prezydent został z tym problemem sama.

DLACZEGO UWAŻAMY, ŻE HANNA GRONKIEWICZ WALTZ POWINNA SIĘ PODAĆ DO DYMISJI?

Od 10 lat w Ratuszu rządzi ekipa mianowana przez Hannę Gronkiewicz Waltz. Podczas wczorajszej Rady Pani Prezydent mówiła o utracie zaufania do urzędników. Przy tej okazji przypomniała, że część z nich została zatrudniona przez Lecha Kaczyńskiego i że miała do nich zaufanie. Czy wewnątrz Ratusza nie działają mechanizmy kontrolne? Czy nie ma działań sprawdzających poszczególne komórki? Ile jeszcze takich tykających bomb czeka w szufladach poszczególnych jednostek miejskich? Brak silnych struktur kontroli zarządczej stawia pod znakiem zapytania zdolności kierownicze Pani Prezydent.
Kiedy Hanna Gronkiewicz Waltz była potrzebna Platformie to śpieszyła z pomocą. Pod koniec 2011 roku miasto pożyczyło budżetowi państwa 550 milionów – dzięki temu budżet centralny mógł zamknąć rok bez nadmiernego deficytu. Podczas wyborów do Sejmu Donald Tusk, Bronisław Komorowski a także Ewa Kopacz mogli liczyć na silne wsparcie wiceprezes partii na terenie stolicy. Niestety, wysoka (druga po Prezesie) pozycja Hanny Gronkiewicz Waltz nie przekładała na się na pomoc ze strony Platformy dla Warszawy. Mała ustawa reprywatyzacyjna została przepchnięta kolanem i szybko zawetowana przez Bronisława Komorowskiego. PO odmówiło pomocy miastu, którym rządziła wiceprezes.

JESTEŚMY ZMĘCZENI

Siedzieliśmy wczoraj na sali od 14.40 do 23.15. Zaopatrzeni w wodę i przekąski, którymi dzieliliśmy się ze starszymi mieszkańcami Warszawy. Słuchaliśmy jak Hanna Gronkiewicz Waltz smutno tłumaczyła się z błędów. Jej przemowa była przerywana buczeniem mieszkańców i słabymi brawami grupki działaczy PO skulonych w kącie sali. Wysłuchaliśmy wyjątkowo długich i męczących przemów Wiceprezydentów, które miały przedstawić statystyki i fakty historyczne, a po części były nastawione na zniechęcenie mieszkańców do zabrania głosu.

Wysłuchaliśmy też ping ponga tyrad Radnych Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości, którzy obrzucali się nawzajem błotem, wyciągali historie z przeszłości i komentowali swoje przemówienia. Merytorycznie swoją wypowiedź prowadziła jedynie Paulina Piechna – Więckiewicz, której celne uwagi zostały szybko zatuptane przez bawiących się w dziecięce bitwy Radnych dwóch największych klubów.
Kłótnie tych klubów przypominają coraz bardziej rodzinne kłótnie wąsatego wuja i starej ciotki na chrzcinach, urodzinach czy innych rodzinnych spotkaniach. Kiedyś słuchaliśmy tego jeszcze z przejęciem i emocjami. Nawet próbowaliśmy się włączać. Dziś zostawiamy ich samych w pokoju, by na siebie szczekali a sami szukamy nowych rozwiązań.
“Bardzo byśmy prosili, żeby państwo już sobie poszli” – powiedział Szymon Wróblewski, skarbnik Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, kiedy po godzinie 22 Radni w końcu dopuścili mieszkańców do głosu.

Jesteśmy zmęczonymi mieszkańcami Warszawy, którzy chcą żeby ich miasto było dobrze zarządzane i żeby to głos mieszkańców był dla Radnych najważniejszy.

Stop wałkom w ratuszu – nadzwyczajna rada miasta

1 września 2016 r.
15:45-17:00
Pałac Kultury i Nauki

Ratusz będzie się tłumaczyć z wałków w BGNie. Ostatnio na nadzwyczjaną sesję Hanna Gronkiewicz-Waltz nie przyszła – wolała imprezę dewelopera Ghelamco, na której przecinała wstęge Warsaw Spire. Czy tym razem przyjdzie? My na pewno. I weźmiemy ze sobą wałki!

Przed sesją rady miasta przypominamy wystąpienie Jana Śpiewaka na ostatniej sesji z 12 maja 2016. Walczymy z dziką reprywatyzacją o dawna. W sprawie działki mecenasa przy Pałacu Kultury Pani Prezydent miała pełną wiedzę od 4 miesięcy. Nic z nią nie zrobiła.

13178697_10153449879581533_7178537333541805356_n
———————————

Wczoraj na radzie miasta występowałem w imieniu Miasto Jest Nasze i mieszkańców Śródmieścia, których reprezentuje w radzie Dzielnicy Śródmieście w sprawie afery z reprywatyzacją działek przy Pałacu Kultury. Wklejam treść (chociaż na żywo się trochę różniło od tekstu)

Szanowni Radni,

Zdają się być Państwo mocno nie zainteresowani dzisiejszą radą – mówię tu o radnych Platformy Obywatelskiej. Spróbuje pokazać, że jednak reprywatyzacja też jest ich sprawą.

Chciałbym na początek odczytać nazwiska radnych, którzy głosowali za likwidacją Gimnazjum nr 42 na ulicy Twardej (Uchwała nr LXXVI/1949/2014).

Michał Bitner – za
Izabela Chmielewska – za
Michal Czaykowski – za
Magdalena Czerwosz – za
Zbigniew Dubiel – za
Aleksandra Gajewska – za
Jolanta Gruszka – za
Marcin Hoffman – za
Agnieszka Jakowicka – za
Lech Jaworski – za
Marta Jezierska – za
Piotr Kalbarczyk – za
Jolanta Kasztelan – za
Paweł Lech – za
Dorota Lutomirska – za
Maria Łukaszewicz – za
Ewa Malinowska-Grupińska – za
Ewa Masny – za
Piotr Mazurek – za
Anna Nehrebecka-Byczewska – za
Anna Pabisiak – za
Mariola Rabczon – za
Aleksandra Sheybal-Rostek – za
Jarosław Szostakowski – za
Maria Szreder – za
Zofia Trębicka – za
Joanna Wiśniewska-Najgebauer – za
Iwona Wujastyk – za
Maciej Wyszyński – za
Małgorzata Zakrzewska – za
Dorota Zbińkowska – za

Z powodu reprywatyzacji zagłosowaliście za likwidacją jednego z najlepszych gimnazjów w mieście. Dzisiaj – jak poinformował wiceprezydent Jarosław Jóźwiak – okazuje się, że na podstawie fałszywych dowodów i argumentów. Miasto będzie musiało cofnąć reprywatyzację działek pod gimnazjum. Wyborcy Wam tego nie zapomną. Jesteście okłamywani przez urzędników ratusza czy z nimi współpracujecie?

Ile razy wcześniej byliście przez nich okłamywani? W sprawie działek przy Pałacu Kultury wielokrotnie.

Kilka konkretów.

W oświadczeniu przesłanym Gazecie Wyborczej „Dyrektor BGN Marcin Bajko informuje, że umowy o odszkodowaniach między PRL a innymi krajami nie zostały ratyfikowane i prawidłowo opublikowane w Dzienniku Ustaw, więc nie stanowią prawa polskiego.”

Tymczasem w sentencji wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2010 roku czytamy:

„Układy dotyczące odszkodowań podpisane z wieloma krajami w okresie powojennym (…) nie podlegały ratyfikacji i nie wymagały publikacji.”

Bajko pisze dalej:

„Nie ma w polskim i międzynarodowym prawie żadnych domniemań, że każdy cudzoziemiec utracił majątek, jeżeli jego państwo podpisało układ.”

Tymczasem w sentencji wyroku NSA z 2012 roku
„wypłata odszkodowania globalnego spowodowała przerwanie więzi zobowiązaniowej pomiędzy poszkodowanymi a Polską”

Oświadczenie Krzysztofa Mrygonia przesłane do mediów przez wiceprezydenta Jarosława Jóźwiaka:

„Gdyby SKO stwierdziło, iż nieruchomość przy ul. Chmielnej 70 została objęta ww. umowami indemnizacyjnymi, to nie powinno ono były uznawać obywateli duńskich lub ich następców prawnych za stronę postępowania administracyjnego, zaś wszystkie postępowania winny zostać umorzone. W sprawie przedmiotowej nieruchomości czynności takie nie zaistniały ergo SKO stwierdziło, iż umowy indemnizacyjne nie miały zastosowania w przypadku nieruchomości przy ul. Chmielnej 70.”

Odpowiedź szefa SKO w wywiadzie w Gazecie Stołecznej:
„Samorządowe kolegium odwoławcze nie badało i nie bada umów indemnizacyjnych [odszkodowawczych]. To nie jest nasza rola, co potwierdzają wyroki Naczelnego Sądu Administracyjnego.”

Dalej oświadczenie Mrygonia:
„Decyzja Ministra Finansów ma więc w tym zakresie charakter konstytutywny, jednak Minister Finansów do chwili obecnej takiej decyzji w sprawie nieruchomości przy ul. Chmielnej 70 nie wydał.”

W wyroku NSA: „[NSA] Zaznaczył, że skoro decyzja ta ma wyłącznie charakter deklaratoryjny, potwierdzający wspomniane przejście własności z mocy samego prawa, to może być wydana w dowolnym czasie i – jak można dodać – niezależnie od tego, jakie okoliczności, w tym zmiany własnościowe, wystąpiły po tym zdarzeniu.”

Wiem, że BGN i wiceprezydent Jóźwiak nie uznają stanowiska Ministerstwa Finansów (dodam, że chodzi o stanowisko MF z lat 2006-2014 kiedy ministrem był premier Rostowski) ale i tak na koniec je przytoczę:

„Stwierdzanie przejścia prawa własności nieruchomości na rzecz Skarbu Państwa dokonywane jest w decyzji deklaratoryjnej wydawanej przez ministra finansów zgodnie z przywołanymi wyżej aktami prawnymi.”

Oraz:

„Przedmiotowe umowy należą w prawie międzynarodowym do kategorii tzw. porozumień ryczałtowych (ang. lump sum agreements). Znajdują one zazwyczaj zastosowanie do rozwiązania kwestii roszczeń podmiotów indywidualnych przeciwko obcemu państwu, które pozbawiło ich mienia w wyniku nacjonalizacji.

Umowy indemnizacyjne zakładały, że państwo polskie przekazywało określoną globalną kwotę pieniężną na zaspokojenie roszczeń rządom państw obcych, a te przejmowały na siebie całkowitą odpowiedzialność za wypłatę odszkodowań dla swoich obywateli i osób prawnych. Zatem spełnienie przez stronę polską warunku zapłaty globalnej kwoty odszkodowawczej zwalniało Polskę z obowiązku zaspokojenia roszczeń podmiotów uprawnionych. Skutek ten został osiągnięty bez względu na fakt, czy osoby uprawnione wystąpiły ze stosownym roszczeniem, czy też nie.”

Podsumowując:

BGN, Bajko, Mrygoń i Jóźwiak wprowadzają w błąd opinię publiczną i Państwa jako radnych. Sam fakt posiadania obywatelstwa duńskiego oznaczał, że nieruchomość przeszła na własność Skarbu Państwa w 1953 roku. Przytoczone wyjaśnienia stoją w otwartej sprzeczności z wyrokami TK, NSA i stanowiskiem Ministerstwa Finansów. Kwestią czasu jest postawienie osób odpowiedzialnych za zwrot tej działki przed Sądem. Jedyne pytanie jakie pozostaje otwarte czy działają oni celowo na szkodę miasta i w porozumieniu z handlarzami roszczeń, czy robią to z powodu rażącej niekompetencji (na szczęście na to też jest paragraf w k.k.).

Zwracam się po raz ostatni do radnych PO z apelem o pociągnięcie do odpowiedzialność urzędników, którzy odpowiadają za ten stan rzeczy. Czy znowu usłyszymy dobrze nam znane: “Polacy nic się nie stało”? Stanowiska musi stracić dyrekcja Biura Gospodarowania Nieruchomościami z panem Marcinem Bajko na czele. Powinno dojść do zmian w zarządzie miasta. Odejść musi również wiceprezydent Jacek Wojciechowicz odpowiadający za planowanie przestrzenne, które umożliwia spekulację zreprywatyzowanymi działkami.

To Wy możecie jeszcze dzisiaj zatrzymać dziką reprywatyzację.

Bardzo dziękuję.