Czerniakowska-bis – ulica, czy autostrada?

Czerniakowska-bis to typowy przykład działań ratusza, tworzących teoretycznie kompromisowe rozwiązania, które zamiast rozwiązywać problemy, generują je. Rodzajem takiego kompromisu było w zeszłym roku zwężenie Świętokrzyskiej, przy jednoczesnym poszerzeniu jej przedłużenia – ul. Prostej – inwestycja pochłonęła ogromne koszty, wybetonowana i szara Świętokrzyska straszy przechodniów, a na jezdni jest nieustający korek.

Tym razem mieszkańcy walczyli o zmianę projektu planowanej ulicy z “autostrady” na zwykłą, miejską ulicę. Plan udał się połowicznie – miasto zrezygnowało z tych elementów autostradowych, na które zabrakło im środków – ekranów akustycznych i kładki dla pieszych. Te dwie sprawy oczywiście cieszą, ale gdy weźmie się pod uwagę brak korekt w projekcie bardzo szerokiej ulicy, mamy wrażenie, że to kolejny zgniły kompromis, który zamiast służyć mieszkańcom, będzie utrudniał życie.

Niestety urzędnicy ciągle obstają przy autostradowej szerokości pasów ruchu (3,5m), mimo że na tej klasie drogi przepisy dopuszczają stosowanie pasów szerokości 3 metrów, co utrudnia przekraczanie dozwolonej w mieście prędkości 50km/h (72% kierowców przyznaje, że przekracza prędkość na dwujezdniowych drogach w mieście).

Tym, którym wydaje się, że ulica ta to położony wśród pól łącznik z Trasą Siekierkowską przypominamy, że zgodnie z obowiązującym tam planem zagospodarowania (to w Warszawie ciągle rzadkość, że najpierw powstaje plan, a dopiero później zabudowa) mają tam powstać osiedla mieszkaniowe z usługami w parterach budynków położonych przy nowej ulicy. Pierwsze bloki już są w budowie.

Czerniakowska-bis, nazwana już al. Polski Walczącej (fragment tej ulicy jest nakierowany na Kopiec Powstania Warszawskiego i tworzy pewną kompozycję urbanistyczną, co też w Warszawie jest ewenementem) ma duże szanse stać się nie arterią komunikacyjną, a prawdziwie miejską ulicą. Mamy nadzieję, że mentalność urzędników ciągle myślących kategoriami świętej przepustowości nie zniweczy tej szansy.



Zdjęcie w nagłówku zaczerpnięte z Wikimedii na licencji CC AS A 3.0 autorstwa Adriana Grycuka.

Zabytkowy układ urbanistyczny MDM wraz z osiedlem Latawiec objęty ochroną konserwatorską

Dziś dotarła do nas długo wyczekiwana wiadomość z biura Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków – cały zabytkowy układ urbanistyczny MDM wraz z osiedlem Latawiec został objęty ochroną konserwatorską! Oznacza to, że na wyciągnięcie ręki jest wprowadzenie ładu do zaśmieconego reklamami i zaniedbywanego przez lata ogromnego obszaru dzielnicy. To początek odbudowywania prestiżu centrum naszego miasta.

Rozpoczynamy prace nad społecznymi wytycznymi dla Parku Kulturowego w Śródmieściu Południowym, o którym pisaliśmy niedawno na łamach Stołecznej!

Decyzja Konserwatora: http://bit.ly/1DZgLMl


Zdjęcie w nagłówku zaczerpnięte z Wikimedii  autorstwa Aliny Zienowicz.

Osiedle Jazdów zostaje!

Osiedle Jazdów zostaje! Władze Warszawy ostatecznie wycofały się z pomysłu zburzenia domków i zabudowy Jazdowa. Tym samym jeden z naszych głównych postulatów stał się rzeczywistości.

Wielki sukces obrońców osiedla drewnianych domków przy ul. Jazdów. Ratusz rezygnuje z ich rozbiórki i godzi się, by pełniły funkcje społeczną, kulturalną, edukacyjną, ale też mieszkalną.