Tramwaj na Gocław? Stanowisko Miasto jest Nasze

Miasto jest Nasze popiera projekt budowy linii tramwajowej na Gocław. Komunikacja tramwajowa jest wygodnym i ekologicznym środkiem komunikacji zbiorowej. W porównaniu z autobusami tramwaje mają szereg zalet: znacznie większą jednorazową pojemność, brak emisji spalin oraz większą punktualność (poruszają się po wydzielonym torowisku, a autobusy mogą utknąć w korku w godzinach szczytu). Rozwój komunikacji tramwajowej w miastach jest promowany przez Unię Europejską, przez co łatwiej jest uzyskać dofinansowanie ze środków wspólnotowych na inwestycje w tym obszarze. Zamknięcie Mostu Łazienkowskiego ujawniło potrzebę bardziej zdywersyfikowanego skomunikowania Gocławia z centrum miasta.

Rys. Planowany przebieg tramwaju na Gocław
ggggggggg
Źródło: Mapka ze strony http://www.transport-publiczny.pl/. Artykuł Warszawa: Kiedy tramwaj na Gocław? Z dnia 15 czerwca 2015.

 

Według planów trasa tramwaju ma biec począwszy od Alei Waszyngtona skrajem zabudowań Saskiej Kępy wzdłuż Kanału Wystawowego. Nad Aleją Stanów Zjednoczonych linia tramwaju ma przebiegać na wiadukcie. Następnie tramwaj ma zostać poprowadzony przez teren ogródków działkowych na południe od Alei Stanów Zjednoczonych i dalej ulicą Bora-Komorowskiego. Pętla tramwajowa zostanie wybudowana przy trasie Siekierkowskiej. Trasa tramwaju będzie miała około 4 km długości. Według wstępnych szacunków ratusza linia tramwajowa na Gocław wraz z zaopatrzeniem jej w odpowiedni tabor kosztowałaby 320 mln zł.

W przyszłości możliwe jest przedłużenie trasy tramwaju w obu kierunkach. Na południe tramwaj może zostać poprowadzony do osiedli mieszkaniowych w Wawrze. Północne przedłużenie stanowiłoby łącznik z ulicą Grochowską. W opracowaniu SISKOM analizowany jest przebieg tramwaju jeszcze dalej na północ do dworca Wschodniego co pozwoliłoby na bezpośrednie skomunikowanie Gocławia z głównym węzłem kolejowym Warszawy.

Tramwaj na Gocław jest znacznie tańszą i bardziej realistyczną alternatywą dla budowy III linii metra. Ze względu na priorytet w rozbudowie II linii metra, rozpoczęcie budowy metra na Gocław planuje się najwcześniej po 2020 roku. Niemniej zasadność budowy III linii metra w jej obecnie planowanym przebiegu jest podawana w wątpliwość ze względu na prognozowany niewielki ruch pasażerski i dublowanie się z już istniejącymi ciągami komunikacyjnymi. Koszt linii tramwajowej stanowi jedynie ok. 10% kosztów potrzebnych na budowę odnogi metra na Gocław.


W studium wykonalności opracowanym w 2008 roku przez Faber Maunsell rozważono trzy warianty przebiegu trasy na Gocław: ulicą Saską, ulicą Międzynarodową oraz wzdłuż Kanału Wystawowego. Z punktu widzenia analizy ekonomicznej opartej o prognozowane potoki pasażerów najefektywniejszy okazał się wariant w ciągu ulicy Międzynarodowej. Wartość niewiele mniejszą wykazano w przypadku wariantu z ulicą Saską, oraz znacznie mniejszą dla wariantu wzdłuż Kanału Wystawowego.

Propozycja przebiegu ulicą Saską jest jednak odrzucana ze względu na szereg wad: wymagałaby całkowitej przebudowy infrastruktury w ulicy Saskiej przy ograniczonej możliwości pozyskania nowych terenów ze względu na gęstą zabudowę wzdłuż ulicy, wiązałaby się z wycięciem szpaleru drzew wzdłuż ulicy, oraz przy realizacji tego wariantu niemożliwe byłoby w przyszłości przedłużenie trasy na północ.

Wariant przebiegu trasy w ulicy Międzynarodowej wymagałby przebudowy układu drogowego w ulicy Międzynarodowej i likwidacji miejsc parkingowych wzdłuż niej. Problemem jest budowa wiaduktu ponad Aleją Stanów Zjednoczonych i prowadzących do niego nasypów w bezpośredniej bliskości istniejącej zabudowy wielorodzinnej. Takie rozwiązanie spotkałoby się najprawdopodobniej z silnymi protestami mieszkańców.

Najmniej uciążliwym dla mieszkańców przebiegiem trasy jest ostatni z analizowanych wariantów. W tym wariancie nie zachodzi potrzeba przebudowy układu drogowego na Saskiej Kępie, przez co skala trudności technicznych związanych z realizacją inwestycji jest znacznie mniejsza. Mankamentem jest zaś mniejszy prognozowany ruch pasażerski ze względu na zlokalizowanie trasy na skraju zabudowań mieszkalnych. Przebieg tramwaju w obrębie Gocławia jest jednakowy dla trzech wariantów. W ulicy Bora-Komorowskiego możliwe jest wykorzystanie pod torowisko pasu zieleni pomiędzy jezdniami. Według studium pętla tramwajowa zostałaby połączona z istniejącą pętlą autobusową, co ułatwiłoby przesiadki pasażerów. Wariant ten jest obecnie brany pod uwagę przez ratusz. W godzinach szczytu z nowej linii tramwajowej korzystałoby ok 7 tysięcy pasażerów na godzinę.

Potencjalną alternatywą dla przebiegu tramwaju wschodnim skrajem Saskiej Kępy jest przebieg wzdłuż ulicy Kinowej, dzięki czemu linia tramwajowa mogłaby obsłużyć część Grochowa i Przyczółek Grochowski. Wariant ten nie był jednak analizowany. Aby wybrać najkorzystniejszą trasę przebiegu nowej linii, należałoby przeprowadzić analizę również tego wariantu.


Główną wadą tramwajów jest potrzeba budowy odpowiedniej infrastruktury oraz generowanie dodatkowego hałasu. Obawa przed uciążliwością nowej linii tramwajowej może być powodem protestów mieszkańców budynków bezpośrednio zlokalizowanych wzdłuż planowanego przebiegu trasy. Uciążliwość linii tramwajowej można skutecznie zmniejszyć odpowiednio adaptując torowisko tramwajowe w celu redukcji powstających przy przejeździe pojazdu hałasów i drgań. Wyciszenie torowiska można osiągnąć przez ułożenie pod torowiskiem podkładek antywibracyjnych. Ciche torowiska stały się standardem w miastach Europy Zachodniej oraz są sukcesywnie wprowadzane również w Polsce. Kolejnym rozwiązaniem zmniejszającym uciążliwość jest zielone torowisko obsiane trawą. Takie rozwiązanie zastosowano już w kilku miejscach w Warszawie m.in. wzdłuż Alei Zielenieckiej, na Placu Inwalidów oraz na Marszałkowskiej między Placem Konstytucji a Placem Zbawiciela. Miasto jest Nasze opowiada się za budową cichego i zielonego torowiska, minimalizującego hałas przejeżdżających tramwajów, a tym samym mniej uciążliwego dla mieszkańców.


Rozbudowa linii tramwajowych nie powinna dokonywać się kosztem zmniejszenia liczby linii autobusowych. Zachowanie linii autobusowych po wybudowaniu linii tramwajowej ważne jest z punktu widzenia dywersyfikowania środków transportu oraz zapewnienia mieszkańcom możliwości dogodnego planowania podróży.


Ponieważ trasa tramwaju będzie przebiegała skrajem terenu ogródków działkowych przy Alei Waszyngtona, postulujemy, żeby miasto zajęło się opracowaniem planu miejscowego dla tego terenu. Linia tramwajowa spowoduje wzrost atrakcyjności terenów ROW pod względem wykorzystania terenu pod zabudowę mieszkaniową przez deweloperów. Ponieważ stan prawny tego obszaru nie jest ciągle przesądzony – grunty są objęte roszczeniami – należy uchwalić jak najszybciej plan miejscowy chroniący tereny zielone przed zabudową.


W 2016 roku prace nad koncepcją tramwaju na Gocław uległy przyspieszeniu. Tramwaje Warszawskie poddały analizie wieloczynnikowej pięć potencjalnych wariantów trasy. W ramach analizy przeprowadzono m.in. symulację potoków pasażerskich. Do konsultacji społecznych wybrano trzy warianty: dwa wzdłuż Kanału Wystawowego oraz jeden wzdłuż ulicy Saskiej. Tym samym pominięto dwa warianty: wzdłuż ulicy Kinowej oraz wzdłuż Wału Miedzeszyńskiego. W ogóle nie brano pod uwagę opcji budowy mostu tramwajowego łączącego Gocław z Dolnym Mokotowem.

Miasto Jest Nasze nie wskazuje żadnego z wariantów jako najbardziej preferowanego. Uważamy, że ostateczny wybór wariantu przebiegu trasy tramwaju, który będzie następnie realizowany, powinien dokonać się  biorąc pod uwagę zarówno wyniki analizy eksperckiej, lecz przede wszystkim wyniki konsultacji społecznych. Dlatego też sprzeciwiamy się ograniczaniu liczby wariantów poddanych pod konsultacje społeczne.


Bibliografia:

Faber Maunsell (2008), Studium funkcjonalno-ruchowe obsługi komunikacją tramwajową osiedla Gocław.


 

Tekst: Jan Baran


 

Zdjęcie w nagłówku zaczerpnięte z Wikimedii na licencji CC AS A 3.0 autorstwa Radosława Kołodzieja.

Nielegalne ekrany akustyczne na Gocławiu pozostają!

Nielegalne ekrany akustyczne przy alei Stanów Zjednoczonych pojawiły się na Gocławiu jesienią 2013 roku. Stanęły one na terenie miejskim, należącym do ZDM-u, jednak to nie Zarząd Dróg Miejskich zadecydował o ich umieszczeniu.To firma Dom Development (zajmująca tereny przy Jeziorku Gocławskim – ta sama, dzięki której Jeziorko zmieniło status z wody płynącej na wodę stojącą) zamontowała i zleciła konstrukcję owych ekranów. Pomińmy już fakt, że deweloper zabudowuje tereny zielone w okolicach Jeziorka Gocławskiego – stawia on również ekrany akustyczne bez zezwolenia na terenie miejskim.

Jak pisze Michał Wojtczuk w Gazecie Stołecznej:

Gdyby al. Stanów Zjednoczonych nie była osłonięta ekranami, na działce byłoby głośniej. Inwestor mógłby nie dostać wtedy zgody na budowę domów tak blisko alei. A nawet jeśliby ją dostał, musiałby obniżyć ceny mieszkań.

Władze powiatowe były oburzone samowolą dewelopera i nakazały natychmiastową rozbiórkę ekranów w grudniu ubiegłego roku. Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego skrytykował praktykę dewelopera – Dom Development bez niczyjej zgody postawiło ekrany akustyczne. Zezwalając takie działanie, zezwalamy na samowolę deweloperów nieliczących się z władzami miejskimi i własnością miasta. Dodajmy też, że ekrany blokują przejezdność znajdującej się tam ścieżki rowerowej, a – poza ochroną przed hałasem – czynią miejsce za nimi po zmroku niebezpiecznym i trudnym do przebycia z powodu kompletnego braku światła.

Dom Developement po decyzji wydanej przez powiatowego inspektora nadzoru budowlanego zgłosiło się do Wojewody Mazowieckiego. Firma odwołała się do nadzoru wojewódzkiego, argumentując, że ekrany poprawiają jakość życia okolicznych mieszkańców. O dziwo – wojewódzki nadzór uchylił decyzję inspektora powiatowego i zgodził się na pozostawienie nielegalnie zbudowanych przez Dom Development ekranów akustycznych.

Ekrany pozostają…


Cały artykuł autorstwa Michała Wojtczuka w Gazecie Stołecznej:


 

Zdjęcie w nagłówku zaczerpnięte z Wikimedii autorstwa Goodstuff82.

Jeziorko Gocławskie i wielka warszawska polityka

W październiku 2002 roku spadkobiercy terenów przy Jeziorku Gocławskim zwrócili się o zmianę statusu z użytkowania wieczystego (będącego formą dzierżawy) na własność. Decyzja została podjęta w ciągu zaledwie 3 dni roboczych – wniosek o przekształcenie statusu prawnego posiadanych przez nich terenów został uzupełniony w piątek 18 października, a 24 dnia tego samego miesiąca decyzja była już gotowa! Podpisanie decyzji, w imieniu prezydenta miasta, wykonała urzędniczka ratusza. Trzy dni później – 27 października 2002 roku – wprowadzono nowy ustrój Warszawy, gmina Centrum przestała istnieć a Warszawa stało się jednolitym miastem na prawach powiatu.

Niesamowitym zbiegiem okoliczności 24 października 2002 roku w dzienniku „Rzeczpospolita” ukazał się artykuł pod tytułem „Układ Warszawski” autorstwa Jakuba Ostałowskiego. Był to swoisty wyrok śmierci na ekipie ówczesnego prezydenta Warszawy – Pawła Piskorskiego. Ujawniał on kulisy warszawskiej władzy: podejrzane transakcje, niejasne powiązania na styku biznes-władza, marnotrawienie środków publicznych. W tekście tym pojawia się między innymi nazwisko Łukasza Abgarowicza – obecnie senatora PO, a wówczas jednego z najbliższych współpracowników Piskorskiego.


Tak ich przyjaźń opisywała Gazeta Stołeczna w 2006 roku:

Łukasz Abgarowicz należy do najbliższych współpracowników Pawła Piskorskiego. W czasach tzw. układu warszawskiego, czyli koalicji SLD-PO (wcześniej SLD-UW) rządzącej Warszawą do 2002 r., był radnym i jego prawą ręką w gminie Centrum.

Piskorski i Abgarowicz od lat są spółdzielcami Dembudu. Spółdzielnia prowadzona przez warszawskiego radnego budowała mieszkania dla samorządowej elity PO. Ceny były przystępne, bo Dembud dostawał ziemię bez przetargu. Obaj politycy kupili też pod koniec lat 90. pięć mieszkań na wynajem od firmy Dom Development.

W tym czasie Łukasz Abgarowicz łączył mandat radnego z posadą szefa rady nadzorczej Dom Development. Paweł Piskorski był prezydentem miasta.

Mieszkań próżno było szukać w ogólnodostępnych oświadczeniach majątkowych z 2001 r., które wypełniali jako posłowie, bo obaj spisali rozdzielność majątkową z żonami.

Wczoraj ustaliliśmy, że ich nazwiska pojawiają się obok siebie w Zachodniopomorskiem. Z włościami Piskorskiego sąsiadują setki hektarów należące do rodziny posła PO Łukasza Abgarowicza.

Według naszych informacji chodzi o 417 ha, za które Agencji Nieruchomości Rolnych zapłacono w 2005 r. blisko 2 mln zł gotówką.


Odstawienie Abgarowicza na boczny tor na skutek licznych skandali nie odbiło się negatywnie na kondycji Dom Development. Spółka staje się jednym z największych graczy na rynku nieruchomości w Polsce. Prominentni politycy PO z nią związani dalej odgrywają pierwsze skrzypce w warszawskiej polityce. W 2006 roku warszawskim posłem PO zostaje Andrzej Halicki – właściciel firmy public relations, której fortuna wyrosła na współpracy z nikim innym, jak z Dom Development. Halicki wchodzi do sejmu za Hannę Gronkiewicz-Waltz, która odbija z rąk PiS stolicę.

Halicki, prócz zarządzania własną firmą, został też dyrektorem biura zarządu Polskiego Związku Firm Deweloperskich – jednego z największych i najpotężniejszych lobby w kraju. Swoją funkcję wykonywał aż do objęcia mandatu posła. Halicki obecnie jest szefem PO na Mazowszu. Razem z Marcinem Kierwińskim kontrolują partię również w Warszawie.


W 2008 roku nowy rząd PO-PSL nowelizuje program dopłat do kredytów hipotecznych i wprowadza „Rodzinę na Swoim”. 6 lat później wchodzi w życie program MDM – „Mieszkanie Dla Młodych”. Eksperci są zgodni, że głównym beneficjentem programu MDM są deweloperzy oraz banki. Za uchwaleniem Ustawy w kształcie korzystnym dla deweloperów był Andrzej Halicki.


 

Kolor czerwony oznacza własność Skarbu Państwa, kolor szary własność prywatną.
Kolor czerwony oznacza własność Skarbu Państwa, kolor szary własność prywatną.

Dwanaście lat po artykule w Rzeczpospolitej układu warszawskiego nie ma, ale mieszkańcy Warszawy wciąż odczuwają konsekwencje decyzji podjętych w tamtym czasie przez rządzącą nadal w Warszawie Platformę Obywatelską.

Na zwróconej w 2002 roku działce znajduje się bowiem jeziorko Gocławskie, które zgodnie ze stanem faktycznym oraz opinią Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej należy do wód przepływowych. Wody przepływowe zgodnie z Konstytucją są niezbywalną własnością skarbu państwa. Do tej kategorii należą morze, rzeki, kanały czy też jeziora. Jest to nasza wspólna własność.

Jeziorko Gocławskie jest jedynym w historii Polski przypadkiem, gdy woda przepływowa wpada do jeziora i staje się nagle wodą stojącą, by następnie wypłynąć z jeziora i znowu stać się wodą płynącą. Jak mogło dojść do sprywatyzowania Jeziorka Gocławskiego i zmianę statusu wody z płynącej na stojącą? Sprawę powinna wyjaśnić prokuratura.

Dzisiaj, tuż przy Jeziorku Gocławskim, Dom Development buduje blokowisko szumnie nazwane Apartamenty Saska nad Jeziorem. Działkę (bez samego Jeziorka) spółka kupiła kilka lat wcześniej od francuskiego dewelopera. Deweloper buduje bloki pomimo tego, że swoim klientom z Osiedla Saska obiecywał, że nad samym Jeziorkiem nic nie powstanie.

Równie zagadkowa jest sprawa “zaginionego” parku OWS Jeziorko Gocławskie, który nagle zniknął, by zrobić miejsca nowej zabudowie mimo iż nadal figuruje na liście miejskich parków w Warszawie! Mieszkańcy Przyczółka Grochowskiego tracą widok z okien na park, a mieszkańcy miasta tracą jeden z klinów napowietrzających. Planu Zagospodarowania Przestrzennego dla okolicy Jeziorka Gocławskiego nadal nie ma pomimo, iż obecny burmistrz Pragi-Południe Tomasz Kucharski rządzi dzielnicą już prawie 8 lat! Sprawa wydanych decyzji administracyjnych trafiła do NIK w ramach kontroli “zachowania ładu przestrzennego przy planowaniu i realizacji inwestycji budowlanych”.


Decyzja o zmianie prawa do użytkowania wieczystego terenu na prawo własności z dnia 24 października 2002 roku:

  1 23

Inne:

jg 10552578_772658332796566_1262545574969208645_n mem3

Zobacz też: