Kilka dni temu członkowie zarządu stowarzyszenia Miasto jest Nasze Jan Śpiewak i Marcin Jarzynowski otrzymali pozew od pana Macieja Marcinkowskiego i jego syna Maksymiliana. W pozwie Panowie Marcinkowscy zarzucają nam naruszenie swoich dóbr osobistych poprzez publikację Warszawskiej Mapy Reprywatyzacji oraz związane z nią komentarze MJN w mediach. W związku z tym domagają się publicznych przeprosin, zapłaty 50 tysięcy złotych oraz wnioskują o zabezpieczenie powództwa poprzez:
- usunięcie strony reprywatyzacja.miastojestnasze.org
- usunięcie nieprzychylnych Panu Marcinkowskiemu komentarzy z naszego profilu na Facebook’u
- zakazanie nam na czas trwania procesu: publicznego formułowania w jakiejkolwiek formie stwierdzeń zawierających informacje lub sugestie, że którykolwiek z powodów działalności gospodarczej postępuje nieuczciwie, nieetycznie, działa w układzie z urzędnikami lub politykami, bierze udział w korupcji.
Oznaczało to de facto zakaz wypowiadania się przez nasze stowarzyszenie na temat działalności rodziny Marcinkowskich. Na szczęście, próba uciszenia nas została odrzucona przez sąd, który wniosek o zabezpieczenie powództwa oddalił.
Miasto jest Nasze powstało z potrzeby patrzenia władzy na ręce i dbania o interes publiczny. Przez osiem lat rządów Platformy Obywatelskiej w Warszawie nie istniała żadna opozycja, która byłaby w stanie rzetelnie kontrolować poczynania władz. Przez te osiem lat w trójkącie “władza-obywatele-wielki biznes” tylko głos “władzy” i “wielkiego biznesu” był słyszalny i reprezentowany. Nagłośnienie afery bemowskiej, ujawnienie samowoli konserwatorskiej na placu Zamkowym czy faktu sprywatyzowania Jeziora Gocławskiego i tunelu Trasy W-Z, odkrycie wykorzystania jednostek specjalnych GROM przez Hannę Gronkiewicz-Waltz do obsługi konferencji prasowej, ukazanie powiązań między Maciejem Marcinkowskim a politykami rządzącej Warszawą i Polską partii – to tylko część działań podjętych przez Miasto Jest Nasze w ciągu ostatnich kilku miesięcy.
Ostatnie informacje prasowe ukazujące niejasne działania Ratusza związane z zamianą roszczeń pana Marcinkowskiego do boiska liceum na ulicy Foksal na działki na placu Defilad pokazują, że działalność takich inicjatyw jak Miasto jest Nasze jest kluczowa dla transparentności poczynań władzy. Nie zamierzamy dać się zastraszyć rodzinie Marcinkowskich. Warszawa to nie Moskwa, gdzie deweloperzy i oligarchowie mogą zamykać usta działaczom społecznym. Dzięki zadziwiającej bierności państwa i samorządu wyrósł w Warszawie wielki biznes dewelopersko-reprywatyzacyjny, który obraca kwotami rzędu miliardów złotych. Jego ofiarami stają się już nie tylko lokatorzy mieszkań komunalnych, ale wszyscy warszawiacy, którym odbierane są publiczne parki, szkoły, tunele a nawet jeziora. Nie damy się uciszyć: będziemy dalej informować opinię publiczną na temat działań władzy samorządowej godzących w interes publiczny.
[red_box]Zobaczcie za co nas pozywają: http://reprywatyzacja.miastojestnasze.org/ [/red_box]