Wywiad z wiceprezesem Itaki był pouczającym spojrzeniem z bliska na stan umysłowości naszych “elit” biznesu. Ci ludzie nie rozumieją, że wieszanie wielkich płacht na zabytkach, w centrum Warszawy nie podoba się nam nie tylko dlatego, że jest nielegalne.
Nie podoba nam się, bo jest brzydkie, kradnie naszą wspólną przestrzeń i sprzedaje ją korporacjom. Wolność polega również na tym, że chodząc po mieście nie musisz oglądać cały czas reklam. Fasady budynków nie należą tylko do ich właścicieli. Mamy prawo przebywać w mieście czystym, schludnym, gdzie nikt nie kupczy naszymi spojrzeniami, gdzie nie jesteśmy cały czas traktowani jako konsumenci, ale jako obywatele.
Panie prezesie jeśli pan pyta “Czy ma pan zastrzeżenia do walorów artystycznych naszej reklamy? Co się panu w niej nie podoba?”
Odpowiedź jest prosta:
WSZYSTKO
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,15059552,Itaka_zapowiada__ze_sama_zazada_zdjecia_reklamy_ze.html#TRLokWarsTxt