PODSKARBIŃSKA 32/34 DO WYBURZENIA

Chcecie odwiedzić wyjątkowe miejsce, gdzie w poprzemysłowych wnętrzach dawnej fabryki sprzętu wojskowego jeszcze niedawno powstawały od podstaw meble, rowery, ceramika, rzeźby i wiele innych rzeczy? To spieszcie się i to bardzo. Lokalne centrum przy Podskarbińskiej 32/34, które poznaliśmy tworząc naszą mapę rzemieślników http://rzemieslnicy.miastojestnasze.org/, za chwilę przejdzie do historii. Rzemieślnicy i artyści dostali wypowiedzenia umowy najmu. Muszą opuścić swoje warsztaty i tym samym miejsce, w którym od kilku lat funkcjonują i tworzą zgraną społeczność. Część musi wyprowadzić się stamtąd nawet do końca października, niektórzy mogą zostać do końca roku.

Pod koniec sierpnia wysłaliśmy do przedstawicieli miasta oraz właściciela terenu – spółki skarbu państwa – list otwarty, apelując o uratowanie tego wyjątkowego miejsca i proponując rozwiązanie, jak można to uczynić. Jedyne, co wtedy uzyskaliśmy, to deklaracja od dyrektora biura zarządu Mesko SA, pana Romana Sobczaka, który w wypowiedzi dla Gazety Wyborczej stwierdził, iż wycofują się z decyzji o sprzedaży terenu deweloperowi (na grafice widoczna jest wizualizacja osiedla planowanego w tej lokalizacji). Niestety nie dowiedzieliśmy się, co powstanie tam w zamian.

Jedno jest pewne. Budynki Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego “PZL-WARSZAWA II” znikną. Wątpliwości w tej kwestii nie pozostawia przetarg na przeprowadzenie wyburzenia, który umieszczony jest na stronie internetowej Mesko. Pod kilof pójdą 4 największe budynki, w tym najciekawsza, całkowicie przeszklona siedziba dawnej galwanizerni. Przedwojenne pozostałości Fabryki Dźwigów – Braci Jenike, na Podskarbińskiej zniknęły wiosną tego roku, mimo decyzji stołecznego konserwatora o rozpoczęciu wpisu zabudowań do ewidencji zabytków.

Tak ginie materialne dziedzictwo przemysłowej historii Kamionka i Grochowa. Tak niszczy się jedno z ostatnich miejsc w Warszawie, gdzie w idealnych do tego warunkach mogli funkcjonować rzemieślnicy i artyści. Niektórym udało się znaleźć w Warszawie nową lokalizację na swoją działalność, ale są i tacy, którzy mają dość tułaczki, będącej nieodzowną częścią życia rzemieślnika w stolicy. Ci wyjeżdżają z Polski. Na Zachodzie takie miejsca jak Podskarbińska są z powodzeniem przekształcane w lokalne centra kulturalno-rzemieślnicze. Wprawdzie takie centrum, być może, powstanie za 2-3 lata w Młynie Michla na Szmulowiźnie na Pradze-Północ, ale będzie za małe na przyjęcie wszystkich chętnych. Fenomenu rzemieślniczo-artystycznej społeczności na Podskarbińskiej nie da się już odtworzyć, bo nie ma gdzie…

Polecamy film z Podskarbińsiej zrealizowany prze Muzeum Pragi https://vimeo.com/224450525

Mamy 4 lata!

Stuknął nam taki jubileusz!

Przez te 4 lata wydarzyło się tak dużo, że wydaje nam się, jakby to była cała epoka. Żyjemy w odrobinę lepszym mieście i jesteśmy dumni, że mogliśmy się do tego przyczynić. Ale wiele jeszcze przed nami. I wiecie co? To nas właśnie cieszy najbardziej. Bo mamy masę energii i pomysłów na to, jak dalej walczyć o lepsze miasto. Dziękujemy wszystkim, którzy nas wspierają i w nas wierzą – to dzięki Wam nam się chce.

Jeśli chcecie nam zrobić prezent na urodziny, wesprzyjcie nas choćby drobną wpłatą: http://wspieraj.miastojestnasze.org
Pamiętajcie – utrzymujemy się tylko z darowizn i składek członkowskich.

Za to że mogliśmy w fajnej atmosferze świętować nasze urodziny dziękujemy Inne Beczki , Bazar Kocha i Kubie Kozakowi.

Presja ma sens! – komentarz MJN do założeń ustawy reprywatyzacyjnej

Pisaliśmy, protestowaliśmy, narażaliśmy się możnym i elitom. Przez jednych byliśmy pozywani, przez drugich nazywani “cynglami PiS”, a przez trzecich “oszalałymi lewakami”. Nie poddaliśmy się, bo wiedzieliśmy, że racja jest po naszej stronie. I stało się. Zaprezentowane dziś w Ministerstwie Sprawiedliwości założenia ustawy reprywatyzacyjnej realizują nasze postulaty, które zgłaszaliśmy już ponad rok temu!

Jesteśmy dumni z pracy wszystkich członków naszego stowarzyszenia, którzy przyczynili się do tego sukcesu. Jeszcze kilka lat temu o reprywatyzacji słyszała garstka wtajemniczonych. Jeszcze rok temu przez najwyższych urzędników miasta, w tym panią Prezydent, była nazywana “normalną”. Dziś wygląda na to, że po tylu latach, późno, ale jednak , jest powszechna zgoda co do tego, że ten proceder bez daleko idących regulacji ma wymiar patologiczny. I jest też wola polityczna, by go ukrócić. Odejdziemy od coraz mniej zrozumiałej dla wielu osób restytucji w stronę zadośćuczynień dla dawnych właścicieli. Będziemy wreszcie żyć w normalnym mieście, w którym grunty nie trafiają nagle z rąk do rąk, a garstka ludzie nie bogaci się na dziurawych przepisach kosztem innych.

PS. Panie ministrze Patryk Jaki, możemy się nie zgadzać w wielu sprawach, ale za to – szacunek.