Apel ruchów miejskich do prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie ustawy reprywatyzacyjnej

Nie wylewajmy dziecka z kąpielą!

Publikujemy apel ruchów miejskich do prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie ustawy reprywatyzacyjnej.

Wielce Szanowny Panie Prezydencie,

Polska, jako jedyne państwo w regionie, nie doczekała się ustawy, która w sposób transparentny i sprawiedliwy regulowałaby kwestię zwrotu przedwojennego mienia. Dzika reprywatyzacja od wielu lat uderza w podstawy funkcjonowania Warszawy. Odbiera mieszkańcom naszego miasta szkoły, boiska i parki, stała się też przyczyną dramatu tysięcy osób, które z dnia na dzień musiały się wyprowadzić z rodzinnych mieszkań. “Mała ustawa reprywatyzacyjna” uchwalona przez parlament nie jest systemową odpowiedzią na to ogromne wyzwanie. Zgadzamy się z opinią Prezydenta Bronisława Komorowskiego, że część zapisów tej ustawy rodzi uzasadnione wątpliwości natury konstytucyjnej. Mimo to uważamy, że była to próba ograniczenia największych patologii, które dzika reprywatyzacja rodzi. Przede wszystkim dotyczy to metody odzyskiwania mienia “na kuratora”, która nie powinna mieć miejsca w demokratycznym państwie prawa. Z ustawy warto również zachować nie budzącą watpliwości zmianę polegającą na wprowadzeniu prawa pierwokupu roszczeń przez skarb państwa bądź Urząd Miasta, co mogłoby ograniczyć spekulację i przejmowanie majątku publicznego przez osoby w żaden sposób nie spokrewnione z właścicielami znacjonalizowanych gruntów.

Mając na względzie konieczną i pilną obronę interesu publicznego zwracamy się do Pana Prezydenta z apelem o wycofanie ustawy reprywatyzacyjnej z Trybunału Konstytucyjnego, podpisanie jej i skierowanie jedynie niektórych jej przepisów do Trybunału. Kolejnym krokiem powinno być podjęcie natychmiastowych działań legislacyjnych w celu uchwalenia “dużej” ustawy reprywatyzacyjnej, która w sposób systemowy rozwiąże ten palący problem Warszawy i całego kraju. W zakresie naszej wiedzy i doświadczenia chętnie służymy wsparciem i rzecz jasna jesteśmy do dyspozycji Pana Prezydenta. Polska po 26 latach od upadku komunizmu nie może dłużej czekać.

Z wyrazami szacunku,

Jan Spiewak
Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze

Mateusz Durlik
Stowarzyszenie Nowy Żoliborz

Katarzyna Radzikowska
Stowarzyszenie Mieszkańców Miasteczka Wilanów

Filip Pelc
Wspólnota Samorządowa Gospodarność Białołęka



Zdjęcie w nagłówku należy do domeny publicznej na mocy Artykułu 4, paragrafu 2 Polskiego Prawa Autorskiego z 4 lutego 1994  (Dz. U. z 2006 r. Nr 90 poz. 631).

Betonowa Platforma

Beton – słowo definiujące działalności i mentalność Platformy Obywatelskiej. Nie kwestionujemy tego, że Polsce potrzebna jest nowoczesna infrastruktura. Jej budowa nie jest problemem. Jest nim natomiast fakt, że często buduje się ją przyjmując według przestarzałych koncepcji często sprzed 40-50 lat. Nic nie uczymy się doświadczeń państw zachodnich, które budowę takiej infrastruktury często mają już za sobą i wiedzą jakie błędy popełniły tworząc ją. Nie uczymy się także od państw, które duże inwestycje przeprowadzały 10-20 lat temu, takich jak Hiszpania, Grecja czy Portugalia. Dziś zbudowana na wyrost infrastruktura często jest dla tych państw obciążeniem, rujnującym ich budżety i gospodarki.

Dla Platformy Obywatelskiej najważniejsze jest to ile, a nie jak się buduje. Ważne, żeby przy inwestycjach stały piękne tablice, najlepiej z sześcioma – dziewięcioma zerami. To jak te inwestycje potem działają jest nieistotne. Przykładem mogą być wspomniane w wywiadzie kampusy uniwersyteckie. Najlepsze są chyba te w krajach anglosaskich. Mają duże, dobrze utrzymane przestrzenie wspólne i różne miejsca, gdzie ludzie mogą się przypadkowo spotkać. To dzięki takiemu prospołecznemu ukształtowaniu są one “żyzną glebą” dla innowacji. W Polsce stawiamy wspaniałe budynki i laboratoria, ale zapominamy, że to zazwyczaj nie w nich rodzą się pomysły i innowacje.

W kontekście tych ostatnich można wymienić bardzo “innowacyjne podejście” polskich przedsiębiorców do Kodeksu Pracy i zasad zatrudniania pracowników. Europa na pewno może na nas patrzeć z podziwem. Godny podziwu jest także udział płac w “świętym PKB”, z którego wzrostu Polacy, zdaniem Pana Janusza Lewandowskiego, powinni być tak dumni. Płace w naszym kraju stanowią 35% PKB. Niższy współczynnik w UE (proszę nie tłumaczyć, że na Kaukazie lub na Ukrainie jest gorzej) ma tylko Grecja. W Niemczech współczynnik ten wynosi ponad 50%. Wzrost PKB nie przekłada się zatem na jakość życia przeciętnego Polaka, a co najwyżej na większe zyski korporacji i większą możliwość zgodnego z Konstytucją zadłużania państwa, które pozwala prowadzić typową dla PO politykę “po nas choćby potop”.

W zamian Polacy otrzymują “modernizację wsteczną” polegającą na ułatwianiu poruszania się po mieście samochodem, mimo, że w większości rozwiniętych państw świata prowadzi się politykę zupełnie odwrotną. Mamy także wsparcie na branży deweloperskiej i finansowej poprzez programy “Rodzina na Swoim” i “Mieszkanie dla Młodych”, zamiast polityki mieszkaniowej promującej bardziej dostępne mieszkania komunalne i spółdzielcze (przede wszystkim małych spółdzielni). Mamy totalny chaos przestrzenny zbudowany wokół kultu kolejnego bożka PO, czyli świętej, niczym nie ograniczonej własności gruntów (inne bożki to św. przepustowość i św. PKB), zamiast racjonalnego planowania przestrzennego ułatwiającego dostęp do mieszkań, miejsc pracy i usług (także społecznych) i minimalizującego potrzeby komunikacyjne (o nie, wtedy nie byłoby potrzeba tyle betonu). Mamy wreszcie erozję systemu opieki zdrowotnej, społecznej i edukacji, które ze względu na niewydolność instytucji państwa coraz częściej przejmuje sektor prywatny.

Mimo to Polacy powinni być przeszczęśliwi i codziennie przeglądać tabelki GUS-u pokazujące ile to nam PKB urósł. Oczywiście Powinniśmy być jeszcze dozgonnie wdzięczni PO za to, że dzięki niej możemy te tabelki oglądać. Platformo – dziękujemy Ci!



Zdjęcie w nagłówku zaczerpnięte z Wikimedii na licencji CC AS A 3.0 autorstwa Lukasz2.

Zielone dachy i ich zalety

Jednym ze sposób zmniejszenia efektu wyspy ciepła w mieście może być zakładanie ogrodów na dachach. W Niemczech, gdzie tego typu inicjatywy wspiera się od 50 lat, około 10% pokrytych jest ogrodami. W Polsce cały czas samorządy rzadko podejmują takie inicjatywy. Jednym z pierwszych, który chce wprowadzić zachęty do zakładania ogrodów na dachach może być Wrocław, gdzie władze miasta rozważają wprowadzenie ulgi od podatku od nieruchomości zależnej od wielkości ogrodu na dachu. Ulga może wynieść nawet 100% w przypadku niższych budynków o dużej powierzchni ogrodu na dachu. Premiowane mają być także tak zwane “zielone ściany“.

Jakie korzyści daje ogród na dachu? Po pierwsze działa jak styropian lub wełna mineralna czyli izoluje termicznie budynek zarówno od zimna jak i od ciepła. Po drugie rosnące na dachu rośliny pobierają część energii słonecznej na fotosyntezę, a więc nie nie przekształca się ona w ciepło. Po trzecie gleba i rośliny absorbują mniej energii cieplnej niż beton, asfalt czy inne pokrycia dachu. Po czwarte gleba na dachu zatrzymuje część wód opadowych dzięki czemu kanalizacja jest mniej obciążona (zmniejsza się ryzyko podtopień związanych z ulewnymi deszczami), a wilgoć dłużej utrzymuje się w powietrzu.

Obniżeniu temperatury w mieście sprzyja także odpowiednie kształtowanie zabudowy (węższe ulice zacienione budynkami i drzewami) tak jak zrobiono to np. w Masdarze (mieście w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, które nie wzbudziło zainteresowania naszych polityków w przeciwieństwie do pobliskiego antywzorca miasta – Dubaju) oraz stosowanie odnawialnych źródeł energii opartych na energii słonecznej (kolektory słoneczne do podgrzewania wody i ogniwa fotowoltaiczne do wytwarzania elektryczności). W marcu tego roku francuski parlament przyjął ustawę, która w przypadku nowych inwestycji usługowych (biurowce, centra handlowe itp.) nakazuje pokrycie ich dachu ogrodem lub ogniwami fotowoltaicznymi. Polska na razie jest na etapie kultu betonu.

“Zieleń na dachu ma też inną zaletę – jest dobrym izolatorem termicznym: schładza latem i ociepla zimą. Poza tym wraz z roślinnością na ulicach i w parkach oczyszcza powietrze i schładza miasto podczas upałów. Badania przeprowadzone w Madrycie, Rzymie i Paryżu pokazały, że letnie fale długotrwałych upałów uśmiercają najwięcej ludzi w tych częściach miast, gdzie zieleni jest najmniej. Do betonowych dzielnic, które podczas uporczywego skwaru zamieniały się w piekarniki, ambulanse wyjeżdżały trzy-cztery razy częściej niż do zielonych dzielnic. – Masowe zazielenianie miast, w tym dachów, powinno być uznane za ważny element profilaktyki zdrowotnej – postuluje inicjator tych badań Xavier Basagana z barcelońskiego Institute for Global Health.”



Zdjęcie w nagłówku zaczerpnięte z Pixabay na licencji CC0 Public Domain autorstwa Antraniasa.