Miasto Jest Ich? Historia mieszkania komunalnego na Kopernika

Miasto Jest Ich?

Przedstawiamy małe kalendarium wydarzeń związanych z mieszkaniem na Kopernika, o który ubiega się szef Komisji Nadzoru Finansowego były wiceprezydent Warszawy.

W 2005 roku prezydent Warszawy zaświadczył, że lokal na Kopernika jest w pełni samodzielny tj. posiada kuchnię, łazienkę, przedpokój, osobne wejście, etc. W 2012 roku Zarząd Gospodarowania Nieruchomościami potwierdził to wydając kartę pustostanu dla lokalu samodzielnego.

W 2014 roku Andrzej Jakubiak pisze do burmistrza Wojciecha Bartelskiego, że sąsiadujący z jego mieszkaniem lokal to de facto “pokój” i prosi o jego sprzedaż z wolnej ręki. Wtedy sprawy zaczynają biec błyskawicznie. Już tydzień później pojawia się pismo ZGN, że lokal nie jest samodzielny. Dwa miesięce później Administracja Domów Komunalnych podległa ZGNowi stwierdza, że lokal jest samodzielny. Trzy dni później zmienia zdanie. W czerwcu jest już pozytywna decyzja burmistrza Śródmieścia Wojciecha Bartelskiego. Jakubiak ma zapłacić za 25 metrową kawalerkę przy Trakcie Królewskim 145 tysięcy złotych.
Komisja Rewizyjna Rady Dzielnicy Śródmieście ciągle czeka na odpowiedź ratusza w sprawie dwóch takich samych pism o tej samej sygnaturze i zupełnie innej treści oraz na protokół z kontroli budowlanej, na podstawie której uniesamodzielniono lokal.

Mimo prób zastraszenia ze strony szefa Komisji Nadzoru Finansowego (złożony pozew przeciwko Janowi Śpiewakowi) dołożymy wszelkich starań by wyjaśnić wszelkie niejasności w tej sprawie.

Samodzielny, czy niesamodzielny? Perypetie lokalu przy ul. Kopernika 4.

28 marca 2014 – Administracja Domów Komunalnych odpowiada na pytania zadane uprzednio przez Urząd Dzielnicy Śródmieście. Sprawa dotyczy lokalu 24d przy ulicy Kopernika 4, o którego wykup wystąpił szef Komisji Nadzoru Finansowego i były wiceprezydent Warszawy Andrzej Jakubiak. Lokal jest pustostanem. ADK stwierdza, że lokal ten może zostać zagospodarowany jako odrębna nieruchomość. To bardzo ważne – lokal samodzielny może być sprzedany tylko w drodze przetargu. Jego wycena też jest znacznie wyższa od lokalu niesamodzielnego. ADK zaznacza jednocześnie, że może również on zostać przyłączony do sąsiadujących lokali, w tym do lokalu komunalnego nr 23 (wystarczy rozbić ścianę oddzielającą oba mieszkania).

Pismo wpływa 31 marca do Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami, które sprawuje kontrolę nad ADK. Mija kilkanaście godzin, gdy ADK nagle zmienia zdanie…

Nowa odpowiedź jest praktycznie kalką tej z dnia poprzedniego z drobną różnicą – tym razem, 1 kwietnia 2014, ZGN uznaje, że lokal nr 24d jako odrębna nieruchomość zakwalifikowany zostać nie może. Według jednostki powodem jest brak możliwości instalacji trzonu kuchennego oraz spełnienia wymogów przeciwpożarowych – ZGN zaznacza jednak, że połączenie lokalu 24d z lokalem 24 rozwiązałoby te problemy. Opinia o tym, że mieszkanie jest niesamodzielne oznacza, że można je sprzedać z wolnej ręki bez przetargu jako lokal nie w pełni wartościowy. Urząd przystępuje do sprzedaży mieszkania. Pytamy więc Hannę Gronkiewicz-Waltz: Co się zmieniło w ciągu tych 24 godzin? Na jakiej podstawie podlegli jej urzędnicy zmienili zdanie?

 

“Nie da się” w Warszawie

Wczorajsza dymisja szefowej Zarządu Dróg Miejskich Grażyny Lendzion to wielki sukces mieszkańców Warszawy i ruchów miejskich.

Instytucja o ogromnym budżecie, nie dawała sobie rady z najprostszymi remontami, traktowała mieszkańców z butą, jak zbędnych petentów. Budżet obywatelski ujawnił skalę nieprawidłowości w ZDM. Dziesiątki projektów zostało odrzuconych, bo po prostu “nie da się.” Członkowie naszego stowarzyszenia wraz z innymi wnioskodawcami od początku afery z budżetem domagali się wyciągnięcia konsekwencji wobec kierowników wydziałów, którzy odpowiadają za fatalną koordynację prac i brak dialogu z mieszkańcami. Nasze listy, wywiady, mejle przyniosły rezultat.

Sama dymisja Grażyna Lendzion wiosny jednak nie czyni. Urząd Miasta musi przejść głęboką reorganizację. Obecnie w przeliczeniu na jednego mieszkańca wydajemy na administracje samorządową 450 złotych, podczas gdy na przykład Poznań już tylko 230 zł. Ilość urzędników wzrosła o 1/3 w ciągu ostatnich 8 lat, a razem ze spółkami miejskimi zapewne o połowę.
Płacimy jak za mercedesa dostajemy dużego fiata.

Miasto nie ma wizji rozwoju, plany zagospodarowania (ku uciesze deweloperów) uchwala się latami, przez co zyski z rozwoju Warszawy są prywatyzowane, koszta zaś uspołecznianie. Bardziej skomplikowane remonty przedłużają się, rozwiązania techniczne i drogowe przypominają te z lat 70tych. Spada jakość usług publicznych – szczególnie na nowych osiedlach. Reprywatyzacji brakuje elementarnej transparentności i pracują przy niej skompromitowane osoby. Wszechogarniający nepotyzm i partyjniactwo krępują rozwój miasta.

Jeśli za dymisją pani naczelnik nie pójdą kolejne systemowe ruchy skończy się tak jak z naczelnikiem estetyki, który przed referendum uwierzył w zapewnienia ratusza, że zarząd miasta jest gotowy na zmiany. Odszedł w ciągu kilku miesięcy. Panu Puchalskiemu nie życzymy takich przygód. Nowy szef ZDM daje nadzieje na poprawę sytuacji. Jednak bez szerokich zmian Warszawa będzie cały czas miastem, gdzie rządzi ratuszowe credo: “nie da się”.