Po kawałku burzony jest Smyk czyli dawny CDT (zwany “Cedetem”), późno modernistyczny zabytek powojennej warszawskiej architektury. Istnieje niebezpieczeństwo zagłady całego budynku.
Co prawda firma Immobel Poland obiecuje, że Smyk „odzyska dawną świeżość”, na razie jednak zniszczono dawne delikatesy, a teraz rozbierany jest budynek administracyjny. Główna część Smyka ma stać się biurowcem spełniającym wymogi klasy A+, ale z zabytku pozostanie w nim bardzo niewiele – właściwie tylko szkielet konstrukcji.
Centralny Dom Towarowy zaprojektowany został przez Zbigniewa Ihnatowicza i Jerzego Romańskiego, jeszcze przed wprowadzeniem socrealizmu, przez co później władze ostro jego kształt krytykowały. Oddany został do użytku 22 lipca 1951 r.
Po pożarze 1975 r. stał się częścią Domów Towarowych Centrum jako dom handlowy z artykułami dla dzieci, o nazwie Smyk.
Ten zabytek ma – zgodnie z decyzją konserwatora – chronione tylko ławy fundamentowe, słupy i belki stropowe. I jedynie one pozostaną nienaruszone! Dlatego niektórzy krytycy przebudowy twierdzą, że ze Smyka pozostanie jedynie „wydmuszka”. A dawny CDT uznawany jest w Polsce i zagranicą za znaczące osiągnięcie polskich architektów; otrzymał I nagrodę w konkursie SARP w 1948 roku; uznany został za jeden z trzech przykładów polskiej architektury wybranych przez Muzeum Architektury we Frankfurcie nad Menem do kolekcji architektury XX wieku. Szkoda, że władze Warszawy o niego nie chcą zadbać.
Tekst: Piotr Kościński
Zdjęcie w nagłówku zaczerpnięte z Wikimedii autorstwa Edmunda Kupieckiego.