Uniewinnieni!

Jan Śpiewak i Marcin Jarzynowski zostali uniewinnieni przez Sąd Rejonowy.

Sąd ogłosił wyrok w sprawie karnej dotyczącej mapy reprywatyzacji zamieszczonej w Internecie przez stowarzyszenie „Miasto Jest Nasze”. Według sądu reprezentanci stowarzyszenia są niewinni. Jest to ostatni etap sądowej batalii jaką stoczyli miejscy aktywiści z handlarzem roszczeniami Maciejem Marcinkowskim. W marcu w tej samej sprawie Sąd Apelacyjny uniewinnił przedstawicieli MJN w powództwie cywilnym.

25 maja 2016 r. w Sądzie Rejonowym w Warszawie przy ul. Marszałkowskiej 82 odbyła się ostania rozprawa przeciwko stowarzyszeniu „Miasto Jest Nasze”. Według Sądu, przewodniczący i wiceprzewodniczący „Miasto Jest Nasze” nie przekroczyli granicy „wolności słowa” a z racji wykonywanej przez pana Marcinkowskiego profesji pewne powiązania ze światem polityki są rzeczą oczywistą i niezaprzeczalną. Sąd stwierdził również, że działaliśmy w interesie publicznym!

Nie baliśmy się i nie będziemy bać się deweloperów i handlarzy roszczeń, nawet jeśli stoją za nimi wielkie pieniądze i wpływy. Będziemy dalej informować mieszkańców o wszelkich nieprawidłowościach związanych z reprywatyzacją jak i każdym aspektem funkcjonowaniem naszego miasta. Będziemy patrzeć władzy na ręce. Każdej władzy.

Dziękujemy naszym prawnikom mecenasowi Szymonowi Studzińskiemu i Michałowi Gintowtowi, bez których nasze sadowe zwycięstwa nie byłyby możliwe.

Uniweinnie

Prywatny akt oskarżenia dla członków zarządu Miasto Jest Nasze!

Nasz ulubiony handlarz roszczeniami nie daje o sobie zapomnieć. Po pozwie cywilnym dostaliśmy prywatny akt oskarżenia z artykułu 212 kodeksu karnego. Rodzinie Marcinkowskich – znanych warszawskich handlarzy roszczeniami i deweloperów – nie wystarczy, że zapłacimy 50 tysięcy złotych i przeprosimy ich publicznie. Chcą dla nas również kary więzienia.

W swojej działalności zawsze kierujemy się interesem publicznym. Każdy obywatel ma prawo pytać i być poinformowany o tym, jak władza samorządowa dysponuje majątkiem publicznym. Ma on prawo wiedzieć, w jaki sposób opłacane są szkoły, boiska, parki i czy wydatek na nie zwraca się w późniejszym bilansie. Ma on prawo wiedzieć, w jaki sposób decyduje się o tym, co i jak jest budowane w najważniejszych miejscach miasta.

Nieważne ile pozwów i aktów oskarżenia otrzymamy od naszych stołecznych oligarchów. Warszawa to nie jest Moskwa. Doprowadzenie do przejrzystości i transparentności procesu reprywatyzacji w Warszawie jest jednym z najważniejszych celów naszej działalności. Będziemy dalej przyglądać się temu, jak nasza władza oddaje publiczny majątek. Czas wielkiego bezhołowia się kończy.


Artykuł o pozwie autorstwa Wiktora Raczkowskiego do przeczytania w dzisiejszym tygodniku Przegląd.

 

Miasto jest Nasze pozwane za Warszawską Mapę Reprywatyzacji!

Kilka dni temu członkowie zarządu stowarzyszenia Miasto jest Nasze Jan Śpiewak i Marcin Jarzynowski otrzymali pozew od pana Macieja Marcinkowskiego i jego syna Maksymiliana. W pozwie Panowie Marcinkowscy zarzucają nam naruszenie swoich dóbr osobistych poprzez publikację Warszawskiej Mapy Reprywatyzacji oraz związane z nią komentarze MJN w mediach. W związku z tym domagają się publicznych przeprosin, zapłaty 50 tysięcy złotych oraz wnioskują o zabezpieczenie powództwa poprzez:

  • usunięcie strony reprywatyzacja.miastojestnasze.org
  • usunięcie nieprzychylnych Panu Marcinkowskiemu komentarzy z naszego profilu na Facebook’u
  • zakazanie nam na czas trwania procesu: publicznego formułowania w jakiejkolwiek formie stwierdzeń zawierających informacje lub sugestie, że którykolwiek z powodów działalności gospodarczej postępuje nieuczciwie, nieetycznie, działa w układzie z urzędnikami lub politykami, bierze udział w korupcji.

Oznaczało to de facto zakaz wypowiadania się przez nasze stowarzyszenie na temat działalności rodziny Marcinkowskich. Na szczęście, próba uciszenia nas została odrzucona przez sąd, który wniosek o zabezpieczenie powództwa oddalił.

Miasto jest Nasze powstało z potrzeby patrzenia władzy na ręce i dbania o interes publiczny. Przez osiem lat rządów Platformy Obywatelskiej w Warszawie nie istniała żadna opozycja, która byłaby w stanie rzetelnie kontrolować poczynania władz. Przez te osiem lat w trójkącie “władza-obywatele-wielki biznes” tylko głos “władzy” i “wielkiego biznesu” był słyszalny i reprezentowany. Nagłośnienie afery bemowskiej, ujawnienie samowoli konserwatorskiej na placu Zamkowym czy faktu sprywatyzowania Jeziora Gocławskiego i tunelu Trasy W-Z, odkrycie wykorzystania jednostek specjalnych GROM przez Hannę Gronkiewicz-Waltz do obsługi konferencji prasowej, ukazanie powiązań między Maciejem Marcinkowskim a politykami rządzącej Warszawą i Polską partii – to tylko część działań podjętych przez Miasto Jest Nasze w ciągu ostatnich kilku miesięcy.

Ostatnie informacje prasowe ukazujące niejasne działania Ratusza związane z zamianą roszczeń pana Marcinkowskiego do boiska liceum na ulicy Foksal na działki na placu Defilad pokazują, że działalność takich inicjatyw jak Miasto jest Nasze jest kluczowa dla transparentności poczynań władzy. Nie zamierzamy dać się zastraszyć rodzinie Marcinkowskich. Warszawa to nie Moskwa, gdzie deweloperzy i oligarchowie mogą zamykać usta działaczom społecznym. Dzięki zadziwiającej bierności państwa i samorządu wyrósł w Warszawie wielki biznes dewelopersko-reprywatyzacyjny, który obraca kwotami rzędu miliardów złotych. Jego ofiarami stają się już nie tylko lokatorzy mieszkań komunalnych, ale wszyscy warszawiacy, którym odbierane są publiczne parki, szkoły, tunele a nawet jeziora. Nie damy się uciszyć: będziemy dalej informować opinię publiczną na temat działań władzy samorządowej godzących w interes publiczny.

[red_box]Zobaczcie za co nas pozywają: http://reprywatyzacja.miastojestnasze.org/ [/red_box]